Discussion:
Jak do ciotki?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Dorota***
2003-11-10 21:23:28 UTC
Permalink
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
jak moje dzieci powinny do nich mówić?

Dorota
Jakub Slocki
2003-11-10 22:36:30 UTC
Permalink
Wyczytalem w <bop1i2$l3s$***@news.onet.pl>, ze ***@op.pl twierdzi...
|Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
|stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
|stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
|jak moje dzieci powinny do nich mówić?

moja ciocia to babcia dla Emilki.
--
K.
Support bacteria -- it's the only culture some people have!
Miranka
2003-11-10 23:05:20 UTC
Permalink
Post by Jakub Slocki
|Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
|stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
|stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
|jak moje dzieci powinny do nich mówić?
moja ciocia to babcia dla Emilki.
Adam do moich ciotek i wujków mówi tak jak ja - ciociu, wujku. Tytuł
"Babcia" jest zarezerwowany wyłącznie dla rodzonych babć i dla nieżyjącej
już prababci.
Anka & Adam (11,5 roku)
boniedydy
2003-11-10 23:41:48 UTC
Permalink
Post by Miranka
"Babcia" jest zarezerwowany wyłącznie dla rodzonych babć i dla nieżyjącej
już prababci.
O, a dlaczego nie prababcia dla prababci?

boniedydy
Ps. ja miałam oprócz prababci praciocię - jej siostrę ;)
Miranka
2003-11-11 00:24:10 UTC
Permalink
Post by boniedydy
O, a dlaczego nie prababcia dla prababci?
boniedydy
Bo Adam miał 3 latka, kiedy zmarła. Dziś już wie, że to była jego PRAbabcia,
ale wtedy mówił do niej babciu i do dziś wspomina ją po prostu jako Babcię
Jadzię. Zresztą jak miał mówić? Prababciu? Jakieś to za zimne. Wie też
oczywiście, jaka jest różnica między JEGO ciocią i MOJĄ ciocią, a jednak do
siostry mojej mamy mówi ciociu tak jak ja i mój mąż. Tak się w rodzinie
utarło - może nie całkiem poprawnie, ale wszyscy to akceptują. Moja mama też
jest 'ciocią' dla wnuków swojej siostry. Pewnie w każdej rodzinie wygląda to
inaczej i na pewno wiele zależy od częstotliwości kontaktów. Od co najmniej
dwóch pokoleń nie używa się też (u nas!) takich zwrotów jak stryjek i
wujenka - też wyłącznie z wygodnictwa:)
Ale my chyba w ogóle jesteśmy dziwni, bo TŻ-etka (konkubina, nie żona)
mojego ciotecznego brata zarówno do swojej nieformalnej teściowej jak i do
mojej mamy mówi po imieniu. Spotykają się tak często i są ze sobą w takiej
przyjaźni (mimo 30 lat różnicy wieku), że musiały znaleźć jakąś pasującą
wszystkim formułę i w końcu zwyczajnie wypiły "brudzia":))
Anka
boniedydy
2003-11-10 23:43:19 UTC
Permalink
Post by Dorota***
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
jak moje dzieci powinny do nich mówić?
To ja może wrzucę jeszcze bardziej skomplikowany problem - jak mam mówić do
cioć i wujków, którzy są ode mnie młodsi? I jak ma mój 5-letni synek mówić
do cioci-babci, która jest o rok młodsza od niego?
Pytania są powazne i opisują prawdziwe relacje rodzinne.

Pozdrawiam
boniedydy
Miranka
2003-11-11 00:32:03 UTC
Permalink
Post by boniedydy
To ja może wrzucę jeszcze bardziej skomplikowany problem - jak mam mówić do
cioć i wujków, którzy są ode mnie młodsi? I jak ma mój 5-letni synek mówić
do cioci-babci, która jest o rok młodsza od niego?
Pytania są powazne i opisują prawdziwe relacje rodzinne.
Po imieniu - bez ceregieli. Nikomu honoru od tego nie ubędzie. Ja też do
jednego wujka mówię po imieniu, bo jest raptem kilka lat starszy ode mnie.
Dziecko rodzinne koligacje i tak w swoim czasie rozgryzie, a chyba nie
wyobrażasz sobie, że Twój syn będzie do równieśnicy mówił babciu.
Nastoletnia "babcia" pewnie nigdy w życiu by mu tego nie wybaczyła:)))
Anka
boniedydy
2003-11-11 00:32:22 UTC
Permalink
Post by Miranka
Dziecko rodzinne koligacje i tak w swoim czasie rozgryzie, a chyba nie
wyobrażasz sobie, że Twój syn będzie do równieśnicy mówił babciu.
Nastoletnia "babcia" pewnie nigdy w życiu by mu tego nie wybaczyła:)))
E tam, jak się przyzwyczai od maleńkości, ze jest babcią ;) Swoją drogą, to
straszne urodzić się od razu babcią.

pozdrówka
boniedydy
Miranka
2003-11-11 00:36:10 UTC
Permalink
Post by boniedydy
E tam, jak się przyzwyczai od maleńkości, ze jest babcią ;) Swoją drogą, to
straszne urodzić się od razu babcią.
Przynajmniej jeden stres ma już z głowy:)
Anka
Nixe
2003-11-11 09:09:21 UTC
Permalink
Post by boniedydy
To ja może wrzucę jeszcze bardziej skomplikowany problem - jak mam
mówić do cioć i wujków, którzy są ode mnie młodsi? I jak ma mój
5-letni synek mówić do cioci-babci, która jest o rok młodsza od niego?
Pytania są powazne i opisują prawdziwe relacje rodzinne.
Myślę, myślę, myślę i ... nie potrafię sobie wyobrazić, jak ktoś może urodzić
się babcią.
Czy mogłabyś to jakoś pokrótce wyjaśnić? :-)
Ja mam dwóch wujków młodszych ode mnie (babcia sobie zaszalała ;-), ale to
jeszcze jakoś jestem w stanie pojąć. Natomiast nie wiem, kto musiałby kogo i
kiedy urodzić, by Twój synek został wnukiem-siostrzeńcem/bratankiem
dziewczynki młodszej od siebie.

--
PozdrawiaM.
Miranka
2003-11-11 11:59:16 UTC
Permalink
Post by Nixe
Myślę, myślę, myślę i ... nie potrafię sobie wyobrazić, jak ktoś może urodzić
się babcią.
To chyba dość proste. Rozmaluj to sobie na kartce. Wyobraź sobie że masz np.
25 lat i 5-letniego syna. Twoja mama ma np. 45 lat a twoja babcia - 65 lat
(teoretycznie możliwe). Ta babcia ma siostrę np. cioteczną albo przyrodnią
młodszą od niej o 30 lat (też całkowicie możliwe). I ta siostra (która dla
ciebie mieści się w pokoleniu babć, a dla twojego syna w pokoleniu prababć),
teraz - czyli mając 35 lat - rodzi dziecko. To dziecko dla twojego syna jest
cioteczną babką, mimo, że jest od niego młodsze o 5 lat.
Anka
boniedydy
2003-11-11 14:53:41 UTC
Permalink
Post by boniedydy
Post by Nixe
Myślę, myślę, myślę i ... nie potrafię sobie wyobrazić, jak ktoś może
urodzić
Post by Nixe
się babcią.
To chyba dość proste. Rozmaluj to sobie na kartce. Wyobraź sobie że masz np.
25 lat i 5-letniego syna. Twoja mama ma np. 45 lat a twoja babcia - 65 lat
(teoretycznie możliwe). Ta babcia ma siostrę np. cioteczną albo przyrodnią
młodszą od niej o 30 lat (też całkowicie możliwe). I ta siostra (która dla
ciebie mieści się w pokoleniu babć, a dla twojego syna w pokoleniu prababć),
teraz - czyli mając 35 lat - rodzi dziecko. To dziecko dla twojego syna jest
cioteczną babką, mimo, że jest od niego młodsze o 5 lat.
Dziękuję :) U mnie zaszalał mój wujeczny dziadek, który i tak był już
niewiele starszy od swojej siostrzenicy, a mojej Mamy.

boniedydy
JurekA
2003-11-11 00:21:15 UTC
Permalink
Post by Dorota***
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek
i stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej
cioci i stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są
starsi o XX lat) - jak moje dzieci powinny do nich mówić?
Ciociu. Babcie sa tylko te "prawdziwe". A poza tym panie w sile wieku
sie ciesza ze im sie odejmuje pare latek.

J.
*madzik*
2003-11-11 12:04:11 UTC
Permalink
Post by Dorota***
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
jak moje dzieci powinny do nich mówić?
"ciociu" i "wujku".
Babcia mojego syna (ze strony jego Taty ;-) ) jest tak przewrazliwiona na
punkcie nazewnistwa rodzinnego, ze nie znioslaby, gdyby Michal mial jakies
inne Babcie oprocz Niej i mojej Mamy ( i mojej Babci przed jej smiercia). Z
dziadkami sprawa z jednej strony prostsza (bo wiadoma Babcia nie "rzuca sie"
o nazewnictwo az tak bardzo), ale z drugiej bardziej skomplikowana, bo moja
Mama na TZ, ktory nie jest biologicznym dziadkiem Michalka, a Michal do
Niego mowi dziadku (co Mame Meza na poczatku bardzo bolalo... - mimo ze
Michal nie zna w ogole swojego dziadka z mojej strony , czyli mojego ojca).
Za to dziadku mowi tez do mojego dziadka (ze strony ojca, jedyny zyjacy), co
Mama Meza zaakceptowala juz bez bolu.

O ile tu (czyli dziadek/babcia) doszlysmy szybko do porozumienia (bo w sumie
rozumiem Jej stanowisko...), o tyle walki o ciocia/wujek trwaly prawie do
tej pory.
Ja te okreslenia (ciocia/wujek) traktuje bardzie zwyczajowo niz "stricte
rodzinnie", i np. moja najblizsza przyjaciolka i jej maz (ktorzy beda
chrzestnymi naszego drugiego dziecka) to ciocia Ewa i wujek Piotr. Mame Meza
ta "ciocia Ewa" za kazdym razem mocno wyprowadza w rownowagi, bo tak ma na
imie Jej siostra (ktora Michal widzial moze ze dwa razy w zyciu i ktorej sie
boi, a ktorej olbrzymiego psa boimy sie z mezem, wiec tam nie jezdzimy...),
wiec za kazdym razem poprawiala Michala, ze ciocia Ewa to _inna_ ciocia Ewa,
a to jest pani Ewa. Ja na to mowilam do Michala, ze ma dwie ciocie Ewy,
babcia na to nastepnym razem znow swoje.... wrrr. Raz sie mocno
zdenerwowalam, i powiedzialam, ze "moja" Ewa to ciocia i tak zostanie i
koniec. A slowami ciocia/wujek wprowadzam Michalowi do swiadomosci osoby,
ktore w przyszlosci beda dla niego "osobami godnymi zaufania", czyli np.
takimi, od ktorych moze wziac jedzenie, slodycze (to akurat oby jak
najrzadziej...), czy gdzies z nimi pojsc. Czyli tworze mu obecnie "baze
danych" osob, ktorym moze zaufac, a stopniowo zaczne mu wprowadzam pojecia,
ze z "panem" i "pania" nie wolno mu nigdzie pojsc, zjesc czy cokolwiek.
Oczywiscie troche uproscilam sprawe ;-). Ale chyba Mama w koncu pojela, bo
ostatnio juz powiedziala, ze "to nie jest Twoje jedyna ciocia Ewa,
Michalku". I oby tak zostalo ;-).

--
Pozdrawiamy optymistycznie,
Magda
Michalek (ur. 28.05.2001r.)
Malenstwo (~03.05.2004r.)
*madzik*
2003-11-11 12:07:37 UTC
Permalink
Post by *madzik*
ale z drugiej bardziej skomplikowana, bo moja
Mama na TZ, ktory nie jest biologicznym dziadkiem Michalka,
Mama _MA_ TŻ-ta, oczywiscie. Przepraszam

--
Pozdrawiamy optymistycznie,
Magda
Michalek (ur. 28.05.2001r.)
Malenstwo (~03.05.2004r.)
siwa
2003-11-11 15:00:41 UTC
Permalink
Post by *madzik*
Ja te okreslenia (ciocia/wujek) traktuje bardzie zwyczajowo niz "stricte
rodzinnie",
A ja stricte rodzinnie. Ciocia to siostra matki, ostatecznie ojca (chociaz
to stryjna). Ja mam kilka cioć do których zwracam się raczej bezosobowo, bo
słowo "ciocia" nie dość, że brzmi jakby ktoś pozbawiony uzębienia jadł
landrynki, to jeszcze kojarzy mi się z dużą ilością tymczasowych Towarzyszek
Weekendów (Życia to przesada) mojego ojca, które tak tytułował.
Więc Bysiek wie, że ma jakieś ciotki, ale raczej się też zwraca bezosobowo.
Ja na siebie _absolutnie_ nie pozwalam nikomu mówić ciociu.
Dzieci mówią do mnie po imieniu, albo per pani. A niektóre mówią siwa ;)
O moich ciotkach mówi się "pożegnaj się z ciocią", a bezdzietne i bezwnuczne
czasami każą się tytułować babciami. Nam to nie przeszkadza, bo do mojej
matki Bysiek mówi "baba".
Maniera tytułowania "ciociami" wszystkich z którymi rodzice są na ty, jest
dla mnie nie do zniesienia. Ale pewnie mam uraz z dziecinstwa.
--
... :: s i w a ( a t ) v e g e . p l :: ...
... :: ICQ:67729327 :.....: GG:25557 :: ...
... :: .... JID:***@jabber.org .... :: ...
Miranka
2003-11-11 15:12:43 UTC
Permalink
Post by siwa
Maniera tytułowania "ciociami" wszystkich z którymi rodzice są na ty, jest
dla mnie nie do zniesienia. Ale pewnie mam uraz z dziecinstwa.
Pewnie masz uraz i wcale Ci się nie dziwię. Adam mówi ciociu/wujku do kilku
naszych znajomych, ale to są naprawdę bliskie osoby - prawie jak rodzina.
Anka
*madzik*
2003-11-11 15:25:49 UTC
Permalink
Post by siwa
Maniera tytułowania "ciociami" wszystkich z którymi rodzice są na ty, jest
dla mnie nie do zniesienia. Ale pewnie mam uraz z dziecinstwa.
IMHO _masz_, na bardzo podobnym tle, jak ja do psychologow.....
U nas tych "pozarodzinnych" cioci jest raptem.... niech policze..... jedna
:-).

I jest to zarazem osoba mniej wiecej rowna mi wiekiem (czyli nie mowie o
dziadkach dziecka!), ktora ma najblizszy kontakt z moim synem, najwiecej
czasu Mu poswieca, w widoczny sposob najbardziej Jej na Nim zalezy, od Niej
dostaje najciekawsze prezenty (co nie = najdrozsze!!), Ona jako jedyna
pamieta o jego urodzinach (w przeciwienstwie np. do chrzestnych Michala...
:-( ), Ona bedzie chrzestna Jego rodzenstwa, i od 12 lat jest dla mnie
najblizsza osoba. Jest nam nam wszystkim blizsza niz spore grono prawdziwych
cioc i wujkow Michala, ktorzy czesto sie nawet nie kwapia zapytac, jak On
sie czuje.
Co do nazewnictwa i wspomnien z dziecinstwa - po rozwodzie moich rodzicow (z
winy ojca) jedynymi osobami, ktore (poza dziadkami) okazaly nam (mojej
Mamie, bratu i mnie)sympatie, wspolczucie i faktyczna pomoc, byly osoby
spoza rodziny, a wiekszosc "prawdziwych" cioc i wujkow nie bylo nawet stac
na powiedzenie, ze im przykro. Duzo latwiej bylo mi gadac z jedna dobra
dlugoletnia bliska znajoma mojej Mamy o moich problemach, gdy moglam do Niej
mowic "ciociu, zle mi" nie "prosze pani, bo nas ojciec zostawil, i teraz mi
zle".....

Siwa - nic personalnego do Ciebie, wywolalas fale wspomnien tylko :-)

PS. Poza tym wydaje mi, ze takie nazwanie rozszerza dla dziecka swiat osob,
ktore ono "moze kochac" bezpiecznie... nie umiem tego wyjasnic na szybko, a
musze uciekac, bo cos mi synek zaczyna podsmierdywac ;-)....

--
Pozdrawiamy optymistycznie,
Magda
Michalek (ur. 28.05.2001r.)
Malenstwo (~03.05.2004r.)
boniedydy
2003-11-11 16:39:28 UTC
Permalink
Post by siwa
Maniera tytułowania "ciociami" wszystkich z którymi rodzice są na ty, jest
dla mnie nie do zniesienia. Ale pewnie mam uraz z dziecinstwa.
Dla mnie tak samo. Ale pewnie jestem rozwydrzona, bo moim rodzice mieli do
tego uraz z dzieciństwa ;) i zawsze mówiłam na "ty" do wszystkich, z
którymi moi rodzice byli na "ty". Tak samo jest też zmoim synkiem; czułabym
się głupio, każąc mu mówić do moich znajomych "ciociu" i "wujku".

boniedydy
Dominika Widawska
2003-11-12 11:29:58 UTC
Permalink
Post by siwa
Maniera tytułowania "ciociami" wszystkich z którymi rodzice są na ty, jest
dla mnie nie do zniesienia. Ale pewnie mam uraz z dziecinstwa.
Podczepiam sie tu, bo gdzies musze.
:-))))))))

Formalnie ciocia w prostej linii nie jestem.
Jestem jedynaczka, a jedyny szwagier
(o ile wiemy ;-) bezdzietny.
Syn kuzynki - jak go ostatnio widzialam -
malomowny byl jeszcze... Jesli bedzie sie
do mnie zwracal, to albo po imieniu, albo tak,
jak zechce on lub jego rodzice.

Dla dzieci przyjaciol i znajomych jestem
pania, Dominika i ciocia.
W zaleznosci od potrzeb dzieci i ich rodzicow.
Wole byc nazywana po imieniu, ale uwazam,
ze moge sie dostosowac do _aktualnej_
sytuacji dziecka.

Nic na sile.

Dominika

Monia
2003-11-11 18:37:47 UTC
Permalink
Post by Dorota***
Post by Dorota***
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX
lat) -
Post by Dorota***
jak moje dzieci powinny do nich mówić?
"ciociu" i "wujku".
Babcia mojego syna (ze strony jego Taty ;-) ) jest tak przewrazliwiona na
punkcie nazewnistwa rodzinnego, ze nie znioslaby, gdyby Michal mial jakies
inne Babcie oprocz Niej i mojej Mamy ( i mojej Babci przed jej smiercia). Z
dziadkami sprawa z jednej strony prostsza (bo wiadoma Babcia nie "rzuca sie"
o nazewnictwo az tak bardzo), ale z drugiej bardziej skomplikowana, bo moja
Mama na TZ, ktory nie jest biologicznym dziadkiem Michalka, a Michal do
Niego mowi dziadku (co Mame Meza na poczatku bardzo bolalo... - mimo ze
Michal nie zna w ogole swojego dziadka z mojej strony , czyli mojego ojca).
Za to dziadku mowi tez do mojego dziadka (ze strony ojca, jedyny zyjacy), co
Mama Meza zaakceptowala juz bez bolu.
O ile tu (czyli dziadek/babcia) doszlysmy szybko do porozumienia (bo w sumie
rozumiem Jej stanowisko...), o tyle walki o ciocia/wujek trwaly prawie do
tej pory.
Ja te okreslenia (ciocia/wujek) traktuje bardzie zwyczajowo niz "stricte
rodzinnie", i np. moja najblizsza przyjaciolka i jej maz (ktorzy beda
chrzestnymi naszego drugiego dziecka) to ciocia Ewa i wujek Piotr. Mame Meza
ta "ciocia Ewa" za kazdym razem mocno wyprowadza w rownowagi, bo tak ma na
imie Jej siostra (ktora Michal widzial moze ze dwa razy w zyciu i ktorej sie
boi, a ktorej olbrzymiego psa boimy sie z mezem, wiec tam nie
jezdzimy...),
Post by Dorota***
wiec za kazdym razem poprawiala Michala, ze ciocia Ewa to _inna_ ciocia Ewa,
a to jest pani Ewa. Ja na to mowilam do Michala, ze ma dwie ciocie Ewy,
babcia na to nastepnym razem znow swoje.... wrrr. Raz sie mocno
zdenerwowalam, i powiedzialam, ze "moja" Ewa to ciocia i tak zostanie i
koniec. A slowami ciocia/wujek wprowadzam Michalowi do swiadomosci osoby,
ktore w przyszlosci beda dla niego "osobami godnymi zaufania", czyli np.
takimi, od ktorych moze wziac jedzenie, slodycze (to akurat oby jak
najrzadziej...), czy gdzies z nimi pojsc. Czyli tworze mu obecnie "baze
danych" osob, ktorym moze zaufac, a stopniowo zaczne mu wprowadzam pojecia,
ze z "panem" i "pania" nie wolno mu nigdzie pojsc, zjesc czy cokolwiek.
Oczywiscie troche uproscilam sprawe ;-). Ale chyba Mama w koncu pojela, bo
ostatnio juz powiedziala, ze "to nie jest Twoje jedyna ciocia Ewa,
Michalku". I oby tak zostalo ;-).
--
Pozdrawiamy optymistycznie,
Magda
Michalek (ur. 28.05.2001r.)
Malenstwo (~03.05.2004r.)
U nas wszyscy mówimy sobie na ty.
Miranka
2003-11-11 19:56:56 UTC
Permalink
Post by Dorota***
U nas wszyscy mówimy sobie na ty.
My niby też, ale ty, babciu, ciociu itd, nie ty, Danka, Ewa itp.
Anka
siwa
2003-11-11 20:07:56 UTC
Permalink
Post by Miranka
My niby też, ale ty, babciu, ciociu itd, nie ty, Danka, Ewa
Dla mnie "Babciu zobacz" nie jest mowieniem na Ty. Tylko wlasnie "Danka
zobacz". Forma "niech babcia zobaczy" jest dla mnie sympatycznym archaizmem.
Uzywam go w takim samym kontekscie jak dzisiaj moje dziecko ogladając po raz
setny "Pana Tadeusza" oznajmiło mi: Jaką zupę waćpani gotujesz?
Ktoś jeszcze uzywa formy "niech mamusia"?
Poważnie pytam. Może ja mam spaczony światopogląd, bo moje dziecko zawsze do
mnie mowiło po imieniu. I był to jego wybór.
--
... :: s i w a ( a t ) v e g e . p l :: ...
... :: ICQ:67729327 :.....: GG:25557 :: ...
... :: .... JID:***@jabber.org .... :: ...
Eulalka
2003-11-11 21:14:22 UTC
Permalink
Post by siwa
Ktoś jeszcze uzywa formy "niech mamusia"?
Heh - ja używam :) Na serio - mam tak zakodowane, że nie potrafię
inaczej. Moja siostra już mówi "Mamo, zobacz", a ja zawsze "Niech mama
zobaczy" :) Niestety, jakoś tykanie (choć ogólnie tykam wszystkich
niemal, niezależnie od wieku) mnie przez gardło nie przechodzi. Ale ja
stara jestem :)
Post by siwa
Poważnie pytam. Może ja mam spaczony światopogląd, bo moje dziecko zawsze do
mnie mowiło po imieniu. I był to jego wybór.
Do mnie mówią per "mamo", ale już bez "Niech mamusia" ;)

Eulalka
Sowa
2003-11-11 14:43:06 UTC
Permalink
Post by Dorota***
Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
jak moje dzieci powinny do nich mówić?
W rodzinie puchatego zauważyłam zwyczaj, że w takich niezbyt określonych
sytuacjach, dzieci zwracają się do różnych starszych osób - "ciociubabciu"
Zwłaszcza do ciotecznych babek, ale i do innych "dalszych" wiekowych
krewnych.

Sowa
Loading...