Post by Dorota***Sprawa skomplikowana: jak Wasze dzieci zwracają się do Waszych ciotek i
stryjów (starszych od dziecięcych babć i dziadków)? Wizyta mojej cioci i
stryja, wyglądają hm... starzej od babci i dziadka (bo są starsi o XX lat) -
jak moje dzieci powinny do nich mówić?
"ciociu" i "wujku".
Babcia mojego syna (ze strony jego Taty ;-) ) jest tak przewrazliwiona na
punkcie nazewnistwa rodzinnego, ze nie znioslaby, gdyby Michal mial jakies
inne Babcie oprocz Niej i mojej Mamy ( i mojej Babci przed jej smiercia). Z
dziadkami sprawa z jednej strony prostsza (bo wiadoma Babcia nie "rzuca sie"
o nazewnictwo az tak bardzo), ale z drugiej bardziej skomplikowana, bo moja
Mama na TZ, ktory nie jest biologicznym dziadkiem Michalka, a Michal do
Niego mowi dziadku (co Mame Meza na poczatku bardzo bolalo... - mimo ze
Michal nie zna w ogole swojego dziadka z mojej strony , czyli mojego ojca).
Za to dziadku mowi tez do mojego dziadka (ze strony ojca, jedyny zyjacy), co
Mama Meza zaakceptowala juz bez bolu.
O ile tu (czyli dziadek/babcia) doszlysmy szybko do porozumienia (bo w sumie
rozumiem Jej stanowisko...), o tyle walki o ciocia/wujek trwaly prawie do
tej pory.
Ja te okreslenia (ciocia/wujek) traktuje bardzie zwyczajowo niz "stricte
rodzinnie", i np. moja najblizsza przyjaciolka i jej maz (ktorzy beda
chrzestnymi naszego drugiego dziecka) to ciocia Ewa i wujek Piotr. Mame Meza
ta "ciocia Ewa" za kazdym razem mocno wyprowadza w rownowagi, bo tak ma na
imie Jej siostra (ktora Michal widzial moze ze dwa razy w zyciu i ktorej sie
boi, a ktorej olbrzymiego psa boimy sie z mezem, wiec tam nie jezdzimy...),
wiec za kazdym razem poprawiala Michala, ze ciocia Ewa to _inna_ ciocia Ewa,
a to jest pani Ewa. Ja na to mowilam do Michala, ze ma dwie ciocie Ewy,
babcia na to nastepnym razem znow swoje.... wrrr. Raz sie mocno
zdenerwowalam, i powiedzialam, ze "moja" Ewa to ciocia i tak zostanie i
koniec. A slowami ciocia/wujek wprowadzam Michalowi do swiadomosci osoby,
ktore w przyszlosci beda dla niego "osobami godnymi zaufania", czyli np.
takimi, od ktorych moze wziac jedzenie, slodycze (to akurat oby jak
najrzadziej...), czy gdzies z nimi pojsc. Czyli tworze mu obecnie "baze
danych" osob, ktorym moze zaufac, a stopniowo zaczne mu wprowadzam pojecia,
ze z "panem" i "pania" nie wolno mu nigdzie pojsc, zjesc czy cokolwiek.
Oczywiscie troche uproscilam sprawe ;-). Ale chyba Mama w koncu pojela, bo
ostatnio juz powiedziala, ze "to nie jest Twoje jedyna ciocia Ewa,
Michalku". I oby tak zostalo ;-).
--
Pozdrawiamy optymistycznie,
Magda
Michalek (ur. 28.05.2001r.)
Malenstwo (~03.05.2004r.)