Discussion:
mak w husteczce
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Marcin Jackowski
2003-09-24 13:54:01 UTC
Permalink
witajcie

dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
metodzie uspokajania malucha:
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*

co Wy na to? :)

Marcin
Oleńka
2003-09-24 14:22:19 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
Też mnie to oburzało, dopóki się nie dowiedziałam, ze "narkotyku" prawie nie
ma w makowych ziarenkach. Jest w makowinach.
Zresztą podobny efekt "smoczkopodobny" miało wsypanie do owej szmatki cukru.
O.
O.
Post by Marcin Jackowski
co Wy na to? :)
Marcin
Miranka
2003-09-24 14:23:21 UTC
Permalink
"Oleńka" <***@biskupin.wroc.pl> wrote in message news:bks83d$uf9$1
@opat.biskupin.wroc.pl...
Post by Oleńka
Też mnie to oburzało, dopóki się nie dowiedziałam, ze "narkotyku" prawie nie
ma w makowych ziarenkach. Jest w makowinach.
Nie jestem ekspertem, ale mnie zawsze uczono, że surowy mak (ziarenka) ma
bardzo silne działanie usypiające (oczywiście spożyty w większej ilości, nie
te parę ziarenek na bułce:). Dopiero wygotowany, upieczony, usmażony jest
tych właściwości pozbawiony. Nie wiem, ile jest w tym prawdy, nigdy tego nie
sprawdzałam, ale na wszelki wypadek surowego maku garściami nie jadam.
Dziecku też bym nie dała:)
Anka
Nixe
2003-09-24 14:45:58 UTC
Permalink
Oleńka tak oto pisze:

:: Też mnie to oburzało, dopóki się nie dowiedziałam, ze "narkotyku" prawie
:: nie ma w makowych ziarenkach. Jest w makowinach.

"Cała roślina zawiera sok mleczny zawierający około 40 alkaloidów. Wysuszony
sok o nazwie opium zawiera około 25% alkaloidów wśród których najważniejsze
to: morfina, kodeina, narkotyna i papaweryna."
Za: http://wiem.onet.pl/wiem/016b2f.html
Oczywiście w ziarenkach makowych morfiny będzie znacznie mniej, niż w słomie
makowej, ale jednak ...

--
PozdrawiaM.
m***@WYTNIJTOwp.pl
2003-09-25 15:09:49 UTC
Permalink
nie wiem jak jest z tym makiem, ale też to slyszałam. Słyszałam też że jak dać
dziecku trochę wódki, na palcu albo jakoś tak, to też sie uspokaja.
nie ma jak mądrość ludowa.
pozdr
Marta i Zosia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Marcin Jackowski
2003-09-24 14:07:07 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
Poczytaj "Pamiętnik narkomanki" Barbary Rosiek
- a dowiesz się, że z maku robiono tzw. kompot
przecież to narkotyk
no chwileczke - do tej pory myslalem, ze kompot robi sie ze slomy makowej??
co maja do tego ziarna? czyzbysmy na kazde swieto Wielkanocne
narkotyzowali sie makowcami? :))

a w pytaniu chodzilo mi raczej o "zwyczaj" - czy slyszeliscie w ogole o czyms takim?

Marcin
Agutek
2003-09-24 14:19:50 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
no chwileczke - do tej pory myslalem, ze kompot robi sie ze slomy makowej??
co maja do tego ziarna? czyzbysmy na kazde swieto Wielkanocne
narkotyzowali sie makowcami? :))
Dwa fakty: teraz istnieje specjalna, jedyna legalna odmiana maku b.
niskomorfinowa. Ziarna tej odmiany są w sprzedaży, więc bez obaw co do
makowców. Aczkolwiek mnie osobiście makowiec uzależnia, jem aż się skończy,
nie da rady wcześniej przerwać :) Fakt drugi, faktycznie dawniej na wsiach
ten zwyczaj był praktykowany, mówiła mi moja babcia. Nie testowała tego na
niemowlakach własnych, ale sąsiedzi ponoć tak. Co z tych dzieci wyrosło- nie
wiem, ale chowały się ponoć bez problemów: całe noce spały a i w dzień takie
spokojne były....

Agutek
Oleńka
2003-09-24 14:32:50 UTC
Permalink
a propos zwyczajów
słyszałam, ze nie powinno się podawać dziecko skórki od chleba kiedy
ząbkuje - a często się tak robiło
- dlaczego nie powinno się tego robić?
a) jesli dziecko jest bezglutenowe
b) jeśli skórka jest miękka i boisz się, że dziecię kawałek odgryzie i się
zakrztusi.
O.
Nixe
2003-09-24 14:41:28 UTC
Permalink
Oleńka tak oto pisze:
::: - dlaczego nie powinno się tego robić?
:: a) jesli dziecko jest bezglutenowe
:: b) jeśli skórka jest miękka i boisz się, że dziecię kawałek odgryzie i
:: się zakrztusi.

c.) ciągłe żucie chleba powoduje podwyższenie pH w buzi (rozkład
węglowodanów), a to jak wiadomo dla młodych ząbków za dobre nie jest.

--
PozdrawiaM.
Tomasz Dryjanski
2003-09-24 14:46:45 UTC
Permalink
Post by Nixe
c.) ciągłe żucie chleba powoduje podwyższenie pH w buzi (rozkład
węglowodanów), a to jak wiadomo dla młodych ząbków za dobre nie jest.
Obniżenie.
To tak na marginesie. :)

T. D.
Nixe
2003-09-24 15:00:00 UTC
Permalink
Tomasz Dryjanski tak oto pisze:
::: c.) ciągłe żucie chleba powoduje podwyższenie pH w buzi (rozkład
::: węglowodanów), a to jak wiadomo dla młodych ząbków za dobre nie jest.
::
:: Obniżenie.
:: To tak na marginesie. :)

Racja! Dziękuję za sprostowanie :-)
Zasugerowałam się reklamą gumy Orbit.
Tak to właśnie niektóre zwroty utrwalają się w pamięci ;-)

--
PozdrawiaM.
Eulalka
2003-09-24 18:02:07 UTC
Permalink
Post by Nixe
Racja! Dziękuję za sprostowanie :-)
Zasugerowałam się reklamą gumy Orbit.
Tak to właśnie niektóre zwroty utrwalają się w pamięci ;-)
Od razu widać, że ty nie z tych co żują Orbit, by pecha zmniejszyć....
(w ustach) ;-)

Eulalka
Nixe
2003-09-24 18:08:45 UTC
Permalink
Eulalka tak oto pisze:

:: Od razu widać, że ty nie z tych co żują Orbit, by pecha zmniejszyć....
:: (w ustach) ;-)

Zaraz, zaraz, zaraz. To w reklamie jest, że guma_obniża_pH? Zatem jest to
ewidentne przekłamanie, bo jasne, że nie może obniżać, lecz jedynie
podwyższać (z kwaśnego (<7) na zasadowe (>7)).
Nie da się inaczej ;-)

--
PozdrawiaM.
Eulalka
2003-09-24 18:22:45 UTC
Permalink
Post by Nixe
:: Od razu widać, że ty nie z tych co żują Orbit, by pecha zmniejszyć....
:: (w ustach) ;-)
Zaraz, zaraz, zaraz. To w reklamie jest, że guma_obniża_pH? Zatem jest to
ewidentne przekłamanie, bo jasne, że nie może obniżać, lecz jedynie
podwyższać (z kwaśnego (<7) na zasadowe (>7)).
Nie da się inaczej ;-)
I dlatego nie żujesz? Masz rację - też nie żuję! Kto by żuł taką gumę,
która pecha podnosi, ups. - podwyższa (w ustach) ! ;-)

Eulalka
Tomasz Dryjanski
2003-09-25 09:50:56 UTC
Permalink
Oj żuję, żuję ;-)
Tylko dopiero teraz spostrzegłam, że w reklamie jest błąd. Ale żuć będę
nadal
;-)
Błędów to tam jest więcej... Bo nie istnieje coś takiego, jak "współczynnik"
pH.
I coś tam jeszcze było, nie zawracałem sobie głowy żeby zapamiętać.

T. D.
Nixe
2003-09-25 10:35:57 UTC
Permalink
Tomasz Dryjanski tak oto pisze:

:: Błędów to tam jest więcej... Bo nie istnieje coś takiego, jak
:: "współczynnik" pH.

No właśnie, ale tego używają setki ludzi i to nawet chemików ;-))

--
PozdrawiaM.
PASIK
2003-09-24 14:56:20 UTC
Permalink
To trochę nie tak... szmatki były namaczane w mleczku z główek maku. To
mleczko zawiera spore ilości narkotyku i dlatego działało uspokajająco. To,
że dzieci wolniej się rozwijały i uzależniały się od narkotyku w tamtych
czasach nikogo nie interesowało - najważniejszy był spokój w chałupie...
A dziwisz się wielce???
Przy średniej ilości wielodzietnych rodzin wiejskich(nie mam przy sobie
danych, ale wychodzi pewnikiem 5,6 dzieciaków jak nie wiecej) jak kobieta
miała zapanować i ogarnąć cała gromadę.
Meżczyzna od switu do zmiechrzu na polu, ona do pomocy jedynie starsze dzieci,
albo na polu wspólnie z mężem.
Po pierwsze wyobraź sobie olbrzymią biedę, naprawdę.
Przeczytałam wiele pamiętników chłopskich końca XIX w i poczatku XX.
Wiecie co, aż sie nie chce wierzyć jak ludzie byli upodleni, co musieli robić
zeby przeżyć.Wiekszość żyła w stanie pernamentnego głodu.

Dzieci dostawały resztki ze stołu, dobrze jak matka miała pokarm(choć nie
zawsze tak było)i w związku z tym uciekali się do kontrowersyjnych metod
uspakajania dzieci lub oszukiwania po prostu ich wnętrzności.
To są przykłady gałganków z rózną zawartościa:mak,coś słodkiego- na pewno nie
cukier- bo to był luksus. Może sacharyna, nie pamiętam teraz.
Po takiej lekturze pamietników doszłam do wniosku że jesteśmy b. wytrzymałym
gatunkiem.
To na tyle
pozdr Pasik
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin Jackowski
2003-09-24 18:30:41 UTC
Permalink
Re: mak w husteczce
Re: mak w (C)husteczce
aaa, chorobka - taki blad :(

kajam sie i przepraszam



dzieki za zwrocenie uwagi!



pozdrawiam



Marcin
Eulalka
2003-09-24 17:07:15 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
witajcie
dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
co Wy na to? :)
Hamerykę, chłopie, odkryłeś!!

Eulalka - rozbawiona
Ewa P.
2003-09-24 17:32:58 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
To trochę nie tak... szmatki były namaczane w mleczku z główek maku. To
mleczko zawiera spore ilości narkotyku i dlatego działało uspokajająco.
To,
że dzieci wolniej się rozwijały i uzależniały się od narkotyku w tamtych
czasach nikogo nie interesowało - najważniejszy był spokój w chałupie...
A tak się zastanawiam, co wynikało z takich uzależnień - po chyba nie
produkowali sobie potem kompotu?

Ewa
Gosia Plitnik
2003-09-25 09:39:45 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
witajcie
dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
co Wy na to? :)
Bez złośliwości CHUSTECZCE.

Gosia
Magda Zalewska
2003-09-25 15:32:33 UTC
Permalink
Post by Marcin Jackowski
witajcie
dzisiaj od znajomego dowiedzialem sie o pewnej "staropolskiej"
*babcie nasze tak robily - mak w husteczce - ziarna maku do ssania w
szmatce (taki smoczek) i dziecko (mlody narkoman) sie uspakajalo*
co Wy na to? :)
Jako dziecko mniejwięcej 7-o letnie byłam świadkiem uspokajania
niemowlaka (takiego do pół roku, pewnie dużo mniej bo był noszony w
beciku) za pomocą smoczka umoczonego w wódce. Faktycznie, szybko się
uspokoił.

Pozdrawiam
--
Magda (33 lata), Joanna (6 lat), Inga (2 lata), Ktoś (5 miesiąc)
Loading...